last days of sun

Dzień dobry wszystkim! Trochę przetrzymałam was z tym postem i zrobiłam sobie aż dwu

tygodniowa przerwę od bloga.. nie było to zupełnie planowane. Główną i zarówno

jedyną przyczyną tak sporej nieobecności było to, że w poprzedni weekend się lekko

rozchorowałam.. zdjęć nie miałam gotowych, a posta bez zdjęć nie dodam choćby nie

wiem co! Jak już powtarzałam milion razy zdjęcia to główna atrakcja każdego bloga!

Chciałam napisać post typowo tematyczny, ale przyznam szczerze, że nie narzuca mi

się do głowy żaden ciekawy pomysł. Więc przychodzę do was z postem typowo.. 

'życiowym' jeżeli tak to można nazwać. Opowiem krótko co u mnie ciekawego:

A więc doczekałam się nareszcie piątku... ten tydzień był dla mnie trochę męczący..

ciągle się ciągnęło za mną przeziębienie przez co nie miałam ochoty na nic innego

jak tylko siedzieć w domu a najlepiej w swoim wygodnym łóżeczku. Na szczęście dzisiaj

czuję się już o niebo lepiej! Jedyne co to nogi mnie lekko bolą po basenie i trochę 

straciłam energię, ale i tak dzisiaj miałam w planach zostać w domu i nareszcie 

porządnie odpocząć.. bo sami przyznacie, że w śród tygodnia po szkole ciężko jest

rzucić wszystko i odpocząć. Zawsze się znajdzie coś do roboty - najczęściej to są

lekcje do odrobienia albo zbliżająca się kartkówka.. szczególnie z moim tegorocznym 

planem kiedy wracam do domu głównie po 17. 

Teraz chciałam trochę zmienić temat.. mianowicie czy tylko mnie boli fakt, że to już

ostatnie tak ciepłe dni? Ja osobiście kocham ciepło i nie mogę sobie wyobrazić, że

zaraz będę musiała wskakiwać w zimową kurtkę:o

 

W taki oto sposób ja korzystam z ładnej pogody - robię zdjęcia :D

Następny post pojawi się już na początku przyszłego tygodnia! Czekajcie:)