black even in summer

Witajcie moi drodzy czytelnicy! Jak wam lecą dni do wakacji? Odliczacie? 

Ja żyję myślą, że za dokładnie dwa tygodnie będę smażyć mięsko w Hiszpanii! 

Ogólnie powiem tak - do szkoły teraz chodzę nie przejmując się niczym.. najchętniej

to już w ogóle bym sobie ją odpuściła, ale po co będę sobie nabijać nieobecności skoro

idę tam tylko sobie posiedzieć. Jeszcze tylko 4 dni mi zostały - przeżyję. Nie będę

się dzisiaj rozpisywać, nawijać o byle czym żeby tylko było dużo, bo to jest głupie.

Napiszę wam może w skrócie co u mnie. Humor się utrzymuje.. wiadomo, że czasem

wleci jakiś chwilowy kryzys czy zdenerwowanie, ale bardzo szybko wszystko wraca

do normy. Na wszystko mam czas, nie muszę latać z wszystkim na ostatnią chwilę. 

Wszystko co mam do załatwienie załatwiam przed czasem i mam dużo czasu

dla siebie. Dzisiaj pojechałam z mamą na zakupy, bo mało letnich ciuchów mam w 

szafie.. trochę się obkupiłam. Ten post miał przedstawiać deszczowe zdjęcia, ale 

stwierdziłam, że żal dodawać takie zdjęcia skoro na dworze taka świetna pogoda i

raz dwa poszłam na zdjęcia z siostrą porobić coś nowego. No i mam! 

 Na zdjęciach jestem ubrana na czarno - ostatnio zaczęłam odchodzić od mocnych

kolorów a czarny uwielbiam! Latem czarne też wygląda fajnie można wtedy

pobawić się w kolorowe dodatki - ja postawiłam na różowe buty:)

buziaki!