time to school, time for a change

cześć kochani! No trochę nieobecności mi się nazbierało, ale postaram się to nadrobić..

chociaż nie obiecuję, bo czeka mnie dużo pracy w liceum i wydaje mi się, że w śród tygodnia

bardzo trudno będzie mi wejść na laptopa i nabazgrać coś tutaj. Pierwszy tydzień mam za sobą,

mimo tego, że lekcje były w sumie typowo organizacyjne to ja już nie miałam czasu

ani chęci żeby coś tu dodać, więc boje się co będzie niebawem.. ale przejdźmy do posta:)

Zaczął się okres szkolny... dla mnie zaczął się on nową szkołą - ponadgimnazjalną a wraz

z tym wiele ciężkiej pracy przede mną. Zdaję sobie sprawę z tego, że to już nie podstawówka,

czy gimnazjum gdzie tak na prawdę w porównaniu do liceum nie robiłam nic! Pierwszy tydzień 

za mną.. pozytywny, ale mimo wszystko dość ciężki. Nauczenie się wstawania o godzinie 6 było

chyba w tym wszystkim najbardziej męczące.. może dlatego, że muszę dość spory kawał dojechać

do szkoły przez co w domu jestem najwcześniej po 15.. tak więc w piątek jak położyłam się o 

godzinie 22 do łóżka tak zasnęłam i spałam do późnego ranka. Ale nie będę narzekać, bo

jeżeli chodzi o szkołę jest ona świetna! Trafiłam na bardzo sympatyczną klasę i super wychowawce!

A wracając do nauki, to u mnie wszystko tak na prawdę dopiero się zacznie..1 klasa może

będzie jeszcze w miarę do ogarnięcia, ale 2 to będzie ogrom tego wszystkiego. Ale dobra, mam

weekend, już niedziela ale nadal weekend!:)  

A wam jak minęły pierwsze dni szkoły?